O swojej przemianie Karolina mówi czasem: serwis. Ma duże poczucie humoru – śmiała się ze swojej tuszy, ale przestała, gdy zaczęły się problemy zdrowotne. Dziś opowiem Wam o jednej z moich klientek. Może Twoja historia jest podobna?
Karolina nie lubi kultury fitness
“Nie lubię siłowni, kojarzy mi się z napakowanymi facetami”, “Po co mam tu chodzić, nie będę przecież podnosić ciężarów” – do takich myśli Karolina przyznała mi się całkiem niedawno. Po pół roku wspólnego treningu na siłowni i prowadzenia diety. Czas ten regularnie odliczamy też utraconymi kilogramami i centymetrami – 9 kg temu, 8 cm temu w talii. To jest możliwe! Karolina już to wie, bo spróbowała i konsekwentnie trzyma się planu. Dlaczego się zdecydowała? Bo wszystko inne zawodziło – herbatki na odchudzanie, a nawet kontakt z dietetykiem i połowiczne sukcesy, bo po jakimś czasie i tak wracała do nadwagi.
Hashimoto nie jest pułapką
Problemy z wagą zaczęły się u mojej klientki po zdiagnozowaniu choroby Hashimoto. Coraz bardziej znana choroba, powoduje m.in wzrost wagi, chroniczne zmęczenie, wahania nastroju, wypadanie włosów, przesuszoną skórę itd. Karolina ma 37 lat i jest mamą dwójki dzieci. Hashimoto zdiagnozowano po urodzeniu pierwszego dziecka. Czasem bywa ono też przeszkodą w zajściu w ciąże, innym razem nie. Na pewno jest jednak przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu.
Karolina przez większość dnia pracuje przy komputerze, stąd fizyczny powrót do formy jest koniecznością. Problemy zdrowotne, które pojawiły się w związku z tym to bóle pleców, nadwaga, problemy z oddychaniem, bóle głowy, garbienie się. Nieprawdą jest jednak to, że osoby chorujące na Hashimoto skazane są na prowadzenie coraz powolniejszego stylu życia, a jedyne, co może im pomóc to przyjmowanie leku.
Rozruszać metabolizm, zachować harmonię
Kiedy na pierwszym spotkaniu przeprowadziłam diagnozę dotyczącą jej fizycznych zdolności nie miałam wątpliwości, że szybko wyjdziemy z kryzysu. Karolina ważyła 75 kg przy wzroście 159 cm. Dziś – 66 kg. Wtedy – dużo za dużo. Miała sporo tkanki tłuszczowej na brzuchu i w okolicy bioder oraz osłabione mięśnie posturalne. To standardowa sytuacja, z której koniecznie trzeba wyjść i świetnie sprawdza się właśnie siłownia. Aby dobrze funkcjonować w życiu codziennym i choćby siedzieć prosto w czasie pracy przy komputerze ciało musi zachować harmonię. Silny brzuch, pośladki, plecy oraz trening cardio to podstawa. Zaniedbane latami ramiona muszą zacząć podnosić hantle po to by, zyskały sprężystość i siłę.
W czasie regularnego treningu Karolina z czasem traciła na wadze, ale zyskiwała znacznie więcej. Regularny ruch przyspieszył jej metabolizm, a właściwa dieta pozytywnie wpłynęła na zmniejszenie uczucia zmęczenia, cerę, czy nawet odbudowę włosów. Na placu zabaw Karolina przestała wysiadywać na ławce, a z chęcią wchodzi w zabawę i interakcję ze swoimi dziećmi. To bardzo ważna zmiana! Wielką radością była dla nas obu wiadomość, że Karolina może zmniejszyć dawkę leku. Jej organizm zaczął wracać na właściwe tory. Oczywiście – kontakt z lekarzem i leki są konieczne, ale warto użyć nie tylko farmakologii, żeby walczyć z objawami.
Jak być kulturalną fizycznie?
Karolina sporo się nauczyła przez kilka miesięcy. Do swojego życia, które przepływa mocno przez świat sztuki włączyła… kulturę fizyczną. To istotne, a często zapominają o niej właśnie kobiety dobrze wykształcone, osiągające sukcesy zawodowe, czy poświęcające się rodzinie. Moja klientka wie dziś jak samodzielnie przeprowadzić rozgrzewkę i trening. Nie wstydzi się siłowni, która stała się dla niej przyjaznym doświadczeniem, gdzie ćwiczą ludzie w każdym wieku i z każdym rodzajem ciała. Było mi bardzo miło, kiedy przyznała, że jestem jej przewodniczką po tym miejscu. Wie, że piszę o niej w tym felietonie. Serdecznie ją pozdrawiam, a także wszystkich moich podopiecznych, z którymi mam przyjemność się spotykać i obserwować ich sukcesy. Nie od dziś wiadomo, że “w zdrowym ciele zdrowy duch”.